Konopie medyczne są u nas wciąż nielegalne, samo palenie i hodowla marihuany są ścigane prawnie i grozi za nie wieloletnie więzienie. Tymczasem pijani kierowcy zabijają codziennie niewinnych ludzi na polskich drogach i wiele wskazuje na to, że alkohol jest o wiele bardziej szkodliwy niż konopie indyjskie. Skąd wziął się ten upór ustawodawców?
Zapewne z braku wiedzy o rzeczywistym działaniu marihuany i łatki narkotyku, wprawdzie lekkiego, ale od którego już tylko krok do tych twardych. Gdy u nas toczy się batalia, czy lek z konopi rzeczywiście działa Cristina Sanchez biolog z Uniwersytetu Complutense w Madrycie prowadzi badania nad metabolizmem komórek rakowych w mózgu. Okazało się że takie komórki, poddane działaniu tetrahydrokanabinolu (THC), głównego psychoaktywnego składnika marihuany – umierały!
Inne recenzowane badania prowadzone w kilku krajach dowodzą jasno, że THC i inne związki pochodzące z medycznej marihuany, znane jako kannabinoidy, nie tylko w łagodzą objawy raka (nudności, ból, utrata apetytu, zmęczenie), ale mają również działanie przeciwnowotworowe. Kanabidiol jest szansą na nietoksyczną terapię złośliwych form raka i to bez bolesnych skutków ubocznych, które nieuchronnie towarzyszą chemioterapii. Może to być przy tym leczenie o wiele bardziej skuteczne.
Społeczność medyczna, coraz częściej mówi otwarcie, że kannabinoidy mają niewątpliwe właściwości przeciwnowotworowe i jest to być może epokowe odkrycie w leczeniu nowotworów.
Natomiast w Polsce wciąż traktuje się konopie medyczne jako największe zło, a lek z konopi traktowany jest co najmniej podejrzliwie, bo to przecież narkotyk. Morfina miała mieć początkowo jedynie zastosowanie medyczne, a w swoim czasie spowodowała falę uzależnień – nikt jednak nie myślał i nie myśli o jej wycofaniu z użytku medycznego.